Spadek dostępności aut i gwałtowny wzrost cen nowych samochodów to problem, w obliczu którego stanęła cała branża motoryzacyjna. Opóźnienia w dostawach samochodów wynikają już nie tylko z pandemii, ale i rosyjskiej agresji w Ukrainie. Dlaczego jednak brakuje samochodów, a na nowe auto trzeba czekać nawet ponad rok
Ukraina i Rosja - ważni gracze na rynku motoryzacji
Problem z dostępnością samochodów nie jest nowy i trwa nieprzerwanie już od początku 2021 roku. Załamanie łańcuchów dostaw oraz produkcji podzespołów samochodowych spowodowane było oczywiście trwającą od 2020 roku pandemią. Kryzys dotyczył przede wszystkim niedoborów półprzewodników używanych do produkcji chipów, układów scalonych, obwodów elektronicznych, czujników, tranzystorów czy wielu innych części. W nowoczesnych samochodach, pełnych elektroniki i inteligentnych systemów, trudno się bez nich obyć.
W 2022 roku spadek dostępności aut jedynie się pogłębił. Powodem jest oczywiście wojna pomiędzy Rosją a Ukrainą, czyli państwami o ogromnym wpływie na światowy rynek motoryzacyjny. Warto wiedzieć, że Rosja to nie tylko ogromny rynek zbytu dla producentów (1,4 mln sprzedanych aut w 2021 roku), ale miejsce produkcji samochodów i części. W fabrykach na terenie Rosji produkowane są modele m.in. Renault, BMW, Toyoty, Mercedesa, Kii, Forda czy Hyundaia.
Nałożone przez zachód sankcje oraz groźba nacjonalizacji rosyjskich fabryk sprawiła, że handel z agresorem stał się właściwie niemożliwy. Dotyczy to również części i surowców, które produkowane były w Rosji. Dotychczas Rosja odpowiadała za dostarczanie 40 proc. palladu potrzebnego do produkcji katalizatorów czy niklu używanego do produkcji akumulatorów aut elektrycznych. Z Rosji koncerny oponiarskie pozyskiwały też sadzę techniczną do produkcji opon samochodowych, a na jej terenie znajduje się wiele dużych fabryk ogumienia.
Problem z półprzewodnikami
W nowoczesnym samochodzie znajduje się od ok. 50 do 150 półprzewodników. Im więcej systemów i urządzeń odpowiadających za bezpieczeństwo i komfort podróży, tym większe zapotrzebowanie na mikroprocesory. Pandemiczny problem z półprzewodnikami pogłębiony został w momencie ataku Rosji na Ukrainę, bowiem oba państwa odpowiadają za produkcję i dostawę surowców potrzebnych do wytworzenia półprzewodników. Rosja dostarcza m.in. pallad niezbędny do produkcji reaktorów katalitycznych, natomiast Ukraina jest czołowym producentem (ok. 65 proc. światowego zapotrzebowania) neonu, czyli gazu szlachetnego używanego w laserach excimerowych do wycinania chipów z krzemowych płytek. Neon jest efektem ubocznym produkcji stali, z którą również jest problem w branży motoryzacyjnej – dużym dostawcą stali jest Rosja. Według Pata Gelsingera, dyrektora generalnego Intela, niedobór chipów potrwa nawet do 2024 roku.
Trudne do przewidzenia dalsze losy wojny
Wojna rosyjsko-ukraińska generuje także szereg innych problemów dla branży motoryzacyjnej, co skutkuje nie tylko niedostępnością samochodów, ale i ceną rosnącą z miesiąca na miesiąc. Niewielka dostępność niklu, niedobór baterii litowych, rosnące ceny energii, wysoka inflacja czy słaby złoty to tylko początek listy czynników wpływających na wzrost cen samochodów. Według Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar średnia cena ważona nowego samochodu w Polsce wyniosła w czerwcu 2022 roku 153 051 zł, czyli 16,7% więcej niż rok wcześniej. Odpowiada za to nie tylko wzrost cen aut, ale i wysoki udział w rynku samochodów z segmentu premium, których produkcja jest dla koncernów bardziej opłacalna.
Aby podkreślić skalę problemu, warto wspomnieć, że problemem niektórych marek jest… dostępność wiązek elektrycznych. W objętej wojną Ukrainie znajduje się aż 17 fabryk tychże podzespołów, bez których nie da się wyprodukować nowoczesnego samochodu. Wstrzymanie dostaw wiązek elektrycznych uderzyło najmocniej w Volkswagena, powodując zatrzymanie niektórych fabryk, np. w Poznaniu i Wrześni. Na wstrzymanie produkcji niektórych modeli zdecydował się również koncern BMW.
Rynek producentów aut
Perturbacje na rynku motoryzacyjnym wywołały gwałtowny spadek dostępności aut, przez co dobór konfiguracji wyposażenia stał się bardzo ograniczony. Wiele podstawowych modeli z gamy producentów samochodów nie jest już dostępnych i mowa tu o takich hitach sprzedażowych jak Volkswagen Golf Variant, Ford Mondeo, Opel Insignia, Skoda Fabia Combi czy hybrydowa Toyota Corolla. Okres oczekiwania na dostępne samochody nierzadko przekracza już 6 miesięcy, a i roczne terminy, z opcją przedłużenia, nie są czymś wyjątkowym.
Innym trendem jest pozbawianie modeli wyposażenia opartego na mikroprocesorach, m.in. nawigacji satelitarnej (Ford, Nissan), podgrzewanych foteli (General Motors) czy też ekranu dotykowego (BMW). Najczęściej oferowana jest oczywiście możliwość doposażenia samochodu w późniejszym czasie. Wszystko to jednak sprawia, że można mówić już o rynku producentów aut, bowiem to koncerny dyktują warunki. Klientowi pozostaje natomiast wybór tego, co jest na rynku lub oczekiwanie na lepsze czasy.