28.03.2022


Braki w półprzewodnikach - porady Qarsona

Brak półprzewodników to problem ogólnoświatowy, dotyczący nie tylko motoryzacji. To jednak branża motoryzacyjna odczuwa z tego powodu największy kryzys, a efektem są opóźnienia w dostawie nowych egzemplarzy. Niedobór półprzewodników i zachwiane łańcuchy dostaw wpływają również na ceny aut i to nie tylko nowych – drożeją nawet samochody używane.

Czym właściwie są półprzewodniki? Nazywane są chipami lub układami scalonymi, choć ta ostatnia nazwa jest nieprecyzyjna – półprzewodniki to jedynie część układu scalonego, diod obwodów elektronicznych czy tranzystorów. Jak sama nazwa wskazuje, półprzewodniki to substancje, które plasują się pomiędzy przewodnikami, np. metalami, a dielektrykami, pełniącymi rolę opornika. Rolę półprzewodnika pełni najczęściej krzem. Przewodnictwo elektryczne półprzewodników zależne jest m.in. od temperatury, światła oraz innych czynników, co pozwala stworzyć wiele podzespołów samochodu.

Niedobór przewodników na rynku światowym sprawia, że wyprodukowanie kompletnego pojazdu staje się trudne, o ile nie niemożliwe. W zaledwie jednym aucie znajduje się od 50 do 150 półprzewodników. Problemy z komponentami, nawet tak pozornie błahymi, stanowią dla branży motoryzacyjnej spory problem. Jakie są tego efekty?

Spadek produkcji aut

Rynek motoryzacyjny odpowiada za około 10 proc. światowego zapotrzebowania na półprzewodniki. Choć to stosunkowo niedużo, znacznie mniej pozytywne są inne dane płynące z raportu „Surviving the silicon storm”. Firma doradcza KPMG wskazuje, że to właśnie branża motoryzacyjna najmocniej odczuwa skutki niedoboru krzemu i odpowiada za nawet 80 proc. strat spowodowanych problemami z komponentami.

Stale rosnące zapotrzebowanie na elektronikę i znajdujące się w niej półprzewodniki sprawiło poważny problem na globalnym rynku. Według francuskiej agencji AFP ze względu na brak chipów nie zostanie wyprodukowanych nawet 7,7 milionów samochodów. Niektórzy producenci radzą sobie z niedoborami, próbując wypuszczać niekompletne auta, z zastrzeżeniem, że zostaną one doposażone w późniejszym czasie.

Paraliż branży motoryzacyjnej?

Tuż po wybuchu pandemii COVID-19 wiele fabryk zatrzymało produkcję aut. Wbrew pozorom nie było to jednak spowodowane brakiem komponentów. Wręcz przeciwnie, producenci wstrzymali zamówienia wielu z nich, np. półprzewodników, w obawie przed spadkiem popytu na samochody. Pandemiczny kryzys wykorzystały inne branże. Zalegające na rynku półprzewodniki zostały wykupione przez producentów smartfonów, komputerów, serwerów oraz wielu innych urządzeń elektronicznych, które w trakcie lockdownu stały się wyjątkowo gorącym towarem.

Skąd więc paraliż branży motoryzacyjnej? Wynika on z faktu, że po ustabilizowaniu sytuacji ekonomicznej klienci ponownie zaczęli składać zamówienia na samochody, a zapasy półprzewodników w magazynach momentalnie stopniały. Zachwiane łańcuchy dostaw uniemożliwiły natomiast uzupełnienie braków. Szacuje się, że problemy z półprzewodnikami w branży motoryzacyjnej mogą potrwać do końca 2022 roku, z perspektywą przedłużenia.

Ograniczenia w dostępności - porady Qarsona

Wzrost ceny aut

Naturalnym efektem zmniejszonej podaży nowych samochodów był gwałtowny wzrost cen. Porównując cenniki z 2019 i 2022 roku można zauważyć nawet 20 proc. podwyżkę. Oczywiście na tak wysoki wzrost cen samochodów nie wpływają jedynie niedobory półprzewodników. To również koszt inflacji, nowych systemów bezpieczeństwa czy norm ekologicznych, które wymagają od producentów aut stosowania drogich rozwiązań ograniczających szkodliwą emisję. Wyśrubowane normy EURO muszą odbić się na końcowej cenie auta.

Zaskakującym efektem perturbacji na rynku motoryzacyjnym jest jednak galopujący wzrost cen samochodów używanych. W niektórych przypadkach roczne lub dwuletnie samochody używane są droższe niż… nowe! Wynika to oczywiście z faktu, że nie wszyscy kierowcy chcą lub mogą czekać, aż samochód zjedzie z linii montażowej. Tym bardziej, że nie ma gwarancji kiedy to nastąpi.

Dłuższy czas oczekiwania

Roczny czas oczekiwania na nowy samochód? To nie fikcja, a współczesna rzeczywistość. Średni czas oczekiwania na auto z salonu to 5 miesięcy, choć jest to podyktowane m.in. rodzajem wyposażenia i zastosowanymi systemami elektronicznymi. Oczekiwanie na wymarzony samochód może się jeszcze wydłużyć, bowiem nowym problemem branży motoryzacyjnej stają się niedobory magnezu. Ten materiał wykorzystywany jest m.in. do wzbogacania aluminium. Kryzys związany z brakiem komponentów mocno ogranicza również wybór wyposażenia. Im lepiej wyposażony samochód, tym dłuższe oczekiwanie. Okres ten mogą zwiększyć takie elementy wyposażenia jak systemy multimedialne, aktywny tempomat, adaptacyjne światła ledowe, systemy bezpieczeństwa (np. asystent pasa ruchu lub hamowania) czy cyfrowe zegary.

Co zrobić, gdy nie możesz czekać? Jedną z najrozsądniejszych i łatwo dostępnych alternatyw jest wynajem długoterminowy samochodu. Wiele modeli dostępnych jest od ręki lub z bardzo krótkim, kilkutygodniowym terminem. Ta forma korzystania z fabrycznie nowego samochodu może być również dobrym etapem przejściowym, pozwalającym doczekać do momentu, aż sytuacja na rynku światowym się ustabilizuje. Dzięki rocznemu abonamentowi na samochód nie musisz wiązać się wieloletnią umową. Listę aktualnie dostępnych aut znajdziesz stronie oferta Qarsona.